U większości z nas na hasło “czeskie alkohole” w głowie pojawia się wielki ciężki kufel z dorodną pianą. W obrazek typowej czeskiej hospody, od lat, nierozerwalnie wpisane są dziesiątki pobrzękujących kufli ze złocistym, ewentualnie głęboko ciemnym napojem. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę, będąc w Czechach? Mówimy – Czechy, pierwsze skojarzenie w głowie – piwoSpis treści1 Mówimy – Czechy, pierwsze skojarzenie w głowie – Czeskie piwa Oznaczenia 10, 11, 12 na etykietach czeskich Czeskie przekąski do piwa2 Morawskie wina3 Mocne czeskie Beherovka, Bożkov i Tradycyjne czeskie Czeskie alkohole mocne – absynt4 Czeskie alkohole pamiątkowe5 Nasze posty z Moraw Przeczytaj także: Spotkania towarzyskie piwem stoją. Ponoć przeciętny Czech potrafi w jeden wieczór wychylić nawet kilkanaście kufli, trzeba jednak zaznaczyć, że czeskie piwa są zazwyczaj dość lekkie i nawet taka ilość, szczególnie jeśli zagryzana tłustym jedzeniem, wcale nie musi prowadzić do upodlenia. Naście lat temu, jeszcze przed zniesieniem granic, do Czech jeździło się przy okazji wyjazdów w polskie góry, na kilkugodzinne zakupy, głównie po alkohol, który był wtedy u południowych sąsiadów znacznie tańszy oraz obowiązkowo – Lentilky – draże czekoladowe w polewie. Dziś Lentilky produkowane są w międzynarodowym koncernie i straciły swój wyjątkowy smak, a ceny alkoholu nie są aż tak atrakcyjne w porównaniu z Polską :). Czeskie piwa koncernowe Wspomniane już piwo – Pilzner, Staropramen, Velkopopovicky Kozel, Krusovice, Primator, Cerna Hora, Skalak, Svijany, Smadny Mnich (to akurat słowackie piwo, ale w Czechach dość popularne) – niegdyś w Polsce niedostępne, dziś są do kupienia w wielu polskich knajpkach i sklepach. Polacy rozsmakowali się w czeskim piwie już całe mnóstwo lat temu – nie trzeba już jeździć za granicę, by wychylić kufelek znakomitego Cernego Kozela, choć i tak najlepiej smakuje on w gwarnej, praskiej hospodzie. W wielu hospodach piwo warzone jest na miejscu. Plusik za “twarze robotów” ;) Z ciekawostek, w wielu knajpkach można spotkać tzw. řezané pivo, czyli mieszane ciemne z jasnym: řezané pivo Odnośnie walorów smakowych czeskich piw, znajdzie się w internecie cały legion lepszych ode mnie specjalistów, znających niuanse procesów fermentacyjnych, typów słodu i umiejących rozłożyć każdy kufel, czy butelkę na czynniki pierwsze i w konkury z nimi stawać nie zamierzam. Większość z wymienionych piw jest co najmniej poprawna, do faworytów zaliczyłbym w szczególności: Svijany, Cerny Kozel, Cerna Hora, szczególnie w wersji “Boruvka” – podobnie jak w Polsce, w Czechach przyjęły się piwa smakowe oraz pszeniczne. Oznaczenia 10, 11, 12 na etykietach czeskich piw Na etykietach większości czeskich piw znajdziemy liczby – 10, 11, 12 – nie jest to w żadnym razie woltaż, kilka takich piw zmogłoby nawet bardzo zaprawionych zawodników – zwyczajowo określa się w ten sposób ilość ekstraktu, czyli upraszczając – zawartości piwa w piwie. Pod względem mocy, piwa czeskie rzadko przekraczają 5%. Czeskie przekąski do piwa Jeśli już znajdziecie się w prawdziwej hospodzie, zamówicie u smutnego kelnera piwo (nie wiem, czy to tylko moje doświadczenie, ale na kilka już wizyt w Czechach, ani razu nie trafił mi się kelner wesoły), to nie zapomnijcie o kultowych przekąskach – utopenec i nakladany hermelin, to praktycznie obowiązkowa pozycja w menu. Może nie wzbudzają one zachwytów estetycznych, ale pod piwo smakują znakomicie. Utopenec, czyli marynowany serdelek, podawany z cebulką i ostrą papryczką Morawskie wina Czy Czechy tylko piwem stoją? Niekoniecznie – znawców nie trzeba specjalnie przekonywać – o ile piw czeskich mamy w Polsce w bród, to naczelny produkt Moraw jest dość trudno dostępny w Polsce… O Morawskich winach i winnicach powstały już filmy (Młode Wino, Wino Truskawkowe) i książki, jednak wciąż nie tak łatwo trafić na nie w Polsce, szczególnie poza południem Polski (w Krakowie można znaleźć bardzo ciekawe butelki). Morawskie wina zdobywają prestiżowe nagrody i są doceniane przez sommelierów z całej Europy. Na Morawach mieści się 96% czeskiego przemysłu winiarskiego. Jeśli lubicie wino, to wiosną, latem lub jesienią (aż do późnego listopada) warto rozważyć wycieczkę winnym szlakiem. Może wyjazd na Festiwal Otwartych Piwniczek albo po winnicach z VOC Modré Hory? Co ciekawe, bardzo popularne są winne szlaki rowerowe i wbrew polskim doświadczeniom, zaraz za winnicą nie wpadniemy na policję, polującą na rowerzystów z 0,3 promila we krwi ;> Jeśli zainteresuje Was temat czeskiego winiarstwa, zapraszamy do zapoznania się z bardziej fachowymi opiniami na temat poszczególnych winnic i szczepów. Mocne czeskie alkohole Na sklepowych półkach nie brakuje także mocniejszych trunków. Choć czeskiej wódki nie próbowaliśmy, a z przeszłości mam niezbyt dobre wspomnienia z nią związane, to warto zwrócić uwagę na wszelkie smakowe wynalazki. Beherovka, Bożkov i Tuzemak Obok znanej wszystkim Beherovki, znajdziemy nieśmiertelnego Tuzemaka, czyli czeski rum, nieco zalatujący sztucznym aromatem, ale całkiem pijalny. Warto też przetestować likierowe wariacje Bożkova, Jelzina i Amundsena, przy czym zwracajcie uwagę na woltaż tych napitków – oprócz typowych, czystych wódek, te smakowe są w rzeczywistości lekko oprocentowanymi oranżadkami z zawartością rzędu 16 – 20%. Tradycyjne czeskie nalewki Znacznie mocniejsze będą tradycyjne Slivovice, Hruskovice i Merunki – wszystko powyżej 40% i ich bezpośrednia konsumpcja dla wielu osób może być dość trudna, zarówno ze względu na moc, jak i specyficzny, owocowy posmak. Będąc w bardziej wiejskich okolicach, można natknąć się na domowej roboty destylaty owocowe, które oferują nierzadko dość ekstremalne wrażenia smakowe, gdzieś z pogranicza płynu do czyszczenia silników i swojskiego bimbru. Czeskie alkohole mocne – absynt Amatorów naprawdę mocnych napojów powinien zainteresować legendarny Absynt, który stał się jednym z czołowych produktów z półki “pamiątki z Czech”. Mimo wielu, nierzadko bardzo wymyślnych butelek na półce, raczej nie uświadczymy prawdziwej “zielonej wróżki” o legendarnych, psychoaktywnych właściwościach – zawartość tujonu jest ściśle regulowana przez Unię Europejską. Kupimy za to zielony, zazwyczaj diabelnie mocny (do 70%) trunek ziołowy, który możemy podpalać, przelewać przez kostkę cukru, ale na halucynacje raczej nie ma co liczyć, a widziany w butelce, pokaźnych rozmiarów robal zostaje tam umiejscowiony fabrycznie (w cenie raptem 1000 koron), nie w wyniku psikusów naszego mózgu. Niemniej jednak, warto choć raz skusić się na na butelkę tego napoju, choćby dla odbycia jednego z efektownych rytuałów. Smacznego, nazywam się Eurycantha horrida. Czeskie alkohole pamiątkowe Oprócz Absyntu, szczególnie w turystycznych regionach, znajdziemy napoje efektownie wyglądające, obiecujące doznania wykraczające poza zwykły szum w głowie – przede wszystkim, związane z liberalną polityką narkotykową, wszelkie odmiany piw i nalewek świecących etykietą z charakterystycznym listkiem – Cannabis Beer, Cannabis Absinth – zawierające ponoć wyciąg z marihuany, są bardziej chwytem na turystów. Ogólnie rzecz biorąc, w Czechach mamy do czynienia ze zdecydowanie bardziej wyrobioną kulturą picia, niż w Polsce. Choć alkohol dostępny jest niemal na każdym kroku, raczej nie spotkamy śpiących na ławkach jegomości “pod wpływem”, czy też “idących szlakiem węża” – pije się dużo, często, ale z umiarem. Warto mieć też na uwadze, iż czeskie władze nieco zaostrzyły politykę anty-alkoholową i nie próbować spożycia w miejscach publicznych, choć na pewno nie dotyczy to grzanego wina w okresie świątecznym, którym raczy się większość świętujących. Znakomite grzane wino, obowiązkowo w towarzystwie trdelnika. Nasze posty z Moraw Jeśli spodobał Ci się ten post i chcesz być na bieżąco, to po więcej informacji, inspiracji, ciekawostek zapraszamy na Facebook, Instagram i Twitter - do zobaczenia!
W Czechach pomimo, że można posiadać kilka gram marihuany na własny użytek, to ciastka z marihuaną podobnie jak sam susz marihuany nie można legalnie kupić ( chyba że medyczną marihuanę w aptece). Na chwilę obecną u naszego sąsiada nie istnieją legalnie działające Coffee Shopy jak np. w Holandii które oferują susz czy ciastkaChodząc ulicami starego miasta Pragi nie sposób nie przejść przynajmniej 50 razy koło różnych sklepów z pamiątkami. Jest ich baaardzo dużo! Łatwo skusić się na jakiś drobiazg. Tym bardziej, że w tych sklepikach każdy znajdzie coś dla siebie. Wybór jest wprost ogromny! My zaszaleliśmy ostatniego dnia naszego wyjazdu. Zazwyczaj z wyjazdów przywozimy magnesy i lokalne alkohole. Tym razem dokupiliśmy jeszcze parę innych rzeczy. W typowych sklepach z pamiątkami znajdziecie oczywiście różnego rodzaju kieliszki/kufle/kubki z napisami, magnesy, pocztówki, wyhaftowane czapki/bluzy/koszulki, pluszaki czy figurki lokalnych świętych. Jednakże, Praga oferuje coś ponad to. W praktycznie wszystkich tych sklepikach dostaniecie również Absinth, Cannabis Vodka, miniaturki chyba wszystkich międzynarodowych i lokalnych alkoholi (były takie słodkie, że prawie się skusiłam) no i mnóstwo przeróżnych rzeczy do picia, jedzenia i palenia z marihuaną. Wszystkim, którzy napalają się na wyjazd do Czech po zioło zaznaczę jednak, że produkty te są pozbawione THC ?. No, chyba że Wam się Pan ulituje i coś spod lady wyciągnie (w co wątpię, bo trzepią za dużą kasę na tych legalnych upominkach) ?. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, którą możecie zabrać ze sobą na pamiątkę. W sumie, dla mnie najważniejsza ❤️. Pamiętacie z dzieciństwa bajkę „Krecik” i jego słynne Ahoj! (Cześć) i Ah jo! (Ojej)? Jak nie, to uciekać na youtube i nadrabiać! Krecik i jego przyjaciele dostępni są dosłownie wszędzie! Od Krecika wielkości małego palca do takiego 160cm ?. Ja ciągle chodziłam i do niego wzdychałam ?, szkoda że nie mieliśmy zapasowych kilkunastu tysięcy koron?. Jeżeli nie lubicie pluszaków, Krecika można dostać też drewnianego, albo w postaci… bombki! Taki asortyment mają sklepy z pamiątkami. Natomiast, dla bardziej wymagających są jeszcze 3 sklepy w Pradze, które śmiało mogę Wam polecić. Pierwszym jest Manufaktura, gdzie dostaniecie tradycyjnie wyrabiane czeskie kosmetyki. Drugi to Captain Candy, raj dla żelkożerców ?. Znajdziecie tam pełno beczek z przeróżnymi żelkami, mordoklejkami i lizakami. Wszystkie wyglądają przepięknie. Nie mam pojęcia jak smakują, bo żadne z nas za żelkami nie przepada. Sądząc jednak po tłumach w środku, jeżeli lubicie żelki to będziecie zachwyceni. Trzeci sklep ma u mnie w sercu specjalne miejsce. Jest to Hamley’s, sklep z zabawkami. Ten w Pradze jest dużo mniejszy i gorzej zaopatrzony niż jego starszy brat w Londynie. Uważam jednak, że warto tam pójść – żaden sklep z zabawkami w Polsce nie jest go w stanie przebić. No kurde, gdzie u nas w środku sklepu macie karuzelę? ? No dobra, wszystko fajnie opisałaś Sylwia, ale gdzie ceny? Powiem Wam, że bardzo się one różnią. Musicie uważać i absolutnie nie kupować nic pod wpływem impulsu w tych wszystkich sklepikach z pamiątkami, bo możecie przepłacić nawet ponad 200 koron (ok. 34zł). Zazwyczaj, po skręceniu w mniej uczęszczaną uliczkę znajdziecie sklepik w którym będzie taniej. Co do konkretów, magnesy zaczynają się od 40 koron. Ja za swój dałam 100, bo mnie zauroczył i bardzo podobny mam z Mostaru. Krecika kupiłam w Hamley’s za 250 koron (w pobliskim sklepie z pamiątkami kosztował 270). Tam też zakupiłam czerwony i futrzasty piórnik z logo Hamley’s. Cena regularna 349 koron, ale była promka i dorwałam go za 100. Moja ostatnia pamiątka to gorzka czekolada Mary & Juana. Dałam za nią 100 koron, w innych sklepach widziałam ceny od 90 do 120. Pora na pamiątki Piotrka. Oczywiście jako prawdziwy Polak patrzył głównie na alkohole ?. Zdażyło mu się również zapytać o cenę jakiegoś sproszkowanego zielska z 10% CBD (700 koron?). Wracając do tematu, Piotrek kupił Absinth Fairy za 350 koron w Billi czy innym Tesco, koło głowy Franza Kafki. Dlaczego tam? W sklepach z pamiątkami ten sam Absinth kosztował 600 koron. Dobre przebicie, co? Drugą pamiątką Piotrka było Cannabis Beer (bez thc). Dał za nie 119 koron, później widzieliśmy je za 90 w bocznej uliczce. Ostatnia rzecz jaką mój mąż sobie kupił to pamiątkowa moneta za 50 koron. To nasze wszystkie pamiątki. W sumie wydaliśmy na nie 819 koron, czyli około 140 złotych. Ciekawi mnie, czy przywozicie ze sobą pamiątki z wyjazdów? Jak tak to dajcie znać jakie! A może byliście już w Czechach i kupiliście coś zupełnie innego niż my? Chętnie zobaczę!