Meghan Markle ponownie stała się obiektem drwin i prześmiewczych komentarzy. Wszystko za sprawą jej niedawnego pojawienia się na gali magazynu "Variety", gdzie
Oferta modułów: Domki bez pozwolenia | Całoroczne | Stróżówki | Gastronomie | Toalety | Biurowe | Inne Stróżówki: XS | S[WC] | M | L[WC] | XL[WC] | Indywidualna Letniskowe: Apartament 25 | Apartament 35 | Apartament 35 A | Apartament 35 B | Apartament 43 Toalety: WC dla Niepełnosprawnych | Toaleta publiczna | PAMI / WC Kemping | WC Glamping Biurowe: Biuro 15 | Biuro 25 | Biuro 60 | Showroom Całoroczne: Apartament 50 | Apartament 65 | Apartament 85 | Apartament 115 | Apartament 145 Kempingowe: Kemping 17 | Kemping 30 | Kemping 35 | Kemping 35 L | Kemping 50 | Recepcja Gastronomie: Bar 1m | Bar 3m | Bar 6m | Bar 10m | Bar 18m Inne: Prefab. Hotel | Prefab. 1 Syp. | Prefab. 2 Syp. | Secjalne | Hotel na wodzie | Apart na wodzie Bez pozwolenia: Ap 35A | S-Box 35A | Ap 35B | S-Box 35B | Ap 35C | Ap 35D | Ap 35L | Ap 35T | Antresola 35A | Antresola 35B | Ap 25 | S-Box 25 | Ap 17 Na co dzień mieszkają w rezydencjach, które odzwierciedlają ich status. To prawdziwe perły designu, supernowoczesne domy, które kosztują po kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt milionów dolarów. Zobaczcie, jak mieszkają Jennifer Aniston, Jennifer Lopez, Kim Kardashian, Taylor Swift, Selena Gomez, Reese Witherspoon i Gigi Hadid!
O tym, jak wyglądają typowe wnętrza mieszkań lub domów w USA pisałam tutaj. Teraz odkrywamy to, jak wyglądają ich konstrukcje. Ameryka słynie z tego, że domy buduje się z drewna. Dzięki prostocie i lekkości osiedla mieszkaniowe powstają w oka mgnieniu – od kilku tygodni do ok miesiąca wraz z wykończeniem wnętrza. Nie mówiąc o tym, że te mniejsze przewozi się nawet tirami po autostradach! Tajemnicą zaś dla nas zawsze będzie to, dlaczego tak jest w całych Stanach. W Kalifornii to dosyć zrozumiałe ze względu na zagrożenia trzęsień ziemi, no i średnia roczna temperatura jest całkiem wysoka. Ciekawe jest jednak to, że tak samo buduje się domy i mieszkania w całej Ameryce (oprócz słynnych starych kamiennic w dużych miastach jak NYC). Na pewno w tym wszystkim istnieje element kultury tj. typowego amerykańskiego podejścia, że nie ma co się przemęczać, że lepsze są tańsze, wygodniejsze i tymczasowe rozwiązania niż te drogie, pracochłonne, na setki lat. Ściany są z płyt wiórowych, rury i kable puszcza się przez przestrzeń między ścianami… Telewizora nie można powiesić na ścianie w dowolnym miejscu, bo uchwyt musi trafiać w poprzeczne belki. Jak żyć? Amerykańskie domy w naszych oczach niewiele różnią się od scenografii filmowej lub co najwyżej struktury domków letniskowych. Co więcej, żeby cokolwiek zmienić w konstrukcji domu, inaczej poprowadzić rurę, nawet przenieść gniazdko, trzeba mieć pozwolenia od miasta. O losie! Dodatkowo, gdy kupuje się nowiutki dom, jest on od razu wykończony po ostatnią listwę. Nie kupuje się domu w stanie surowym, chyba, że budujemy od zera. A jeśli dane wykończenie komuś nie odpowiada, zaczyna od zrywania wszystkiego i remontu. Domy to jeden z aspektów tutejszego życia, do którego najtrudniej nam się przyzwyczaić, i za którym tęsknię myśląc o Polsce. I marzę o tym, by tu kiedyś wybudować własny, murowany… A tu mały komentarz – time-lapse budowy domu, który czasowo niewiele różni się od tego ile trwa budowa w rzeczywistości ;)
W Polsce częste są nawiązania na grobach do religii chrześcijańskiej, która stanowi tu dominujące wyznanie. Nagrobki w USA Jak zapewne większość osób zauważyła na licznych filmach, które docierają do nas zza oceanu, cmentarze w Stanach wyglądają inaczej niż te, które znamy.
Każdy region USA ma swój oddzielny styl i to, co jest popularne w jednym stanie, może zupełnie się nie pojawiać w pozostałych. Wybraliśmy więc takie rozwiązania, które mogłyby Was zainspirować podczas urządzania i wykańczania własnych czterech kątów, a które niekoniecznie znajdą się w każdym amerykańskim domu. 1. Łóżko, materac, drugi materac... materace /grafika: Julia Wilman Wiele osób jako pierwsze zdziwienie wymienia fakt, że w Ameryce wszystko jest duże. Duże ulice, duże budynki, duże samochody, duże opakowania. A także duże łóżka. Są one zarówno szerokie, jak i chyba przede wszystkim wysokie. Od tych "polskich" różnią się tym, że zamiast zwykłej dla nas ramy, mają u podstawy boxspring (po polsku: łóżko kontynentalne). Jest to zwykle drewniana skrzynia wypełniona sprężynami tworzącymi jedną, płaską powierzchnię. Całość z zewnątrz przypomina zwykły materac, choć jest od niego znacznie twardsza i na pewno nie na tyle wygodna, by na niej spać. Wrażenia dopełnia pojawiający się niekiedy niewysoki stelaż, na którym boks jest ustawiony. Na boksie znajduje się zwykły materac, a na nim nierzadko kolejny, tym razem cienki, określany nazwą toper (od angielskiego top – szczyt). Ta kilkupoziomowa konstrukcja miękkich warstw powoduje, że wiele amerykańskich łóżek ma wysokość 60-70 cm; a więc całkiem jak na nasze przyzwyczajenia wysoko. Można sobie siedząc, pomachać nogami. O ile się nie zapadnie, bo całe to ułożenie ma służyć temu, żeby łóżko było jak najbardziej miękkie. 2. …koce, narzuty, kołdry, poduszki, poduszeczki poduchy, poduszki /grafika: Julia Wilman Kto nie lubi się czasem otulić ciepłą kołdrą i ułożyć na miękkich poduszkach? Amerykanie chyba uwielbiają. Przyjezdni przyzwyczajeni do naszej jednej kołdry, jednej poduszki i ewentualnego jaśka, mówią, że ilość poduch i przykryć jest tutaj oszałamiająca. W niektórych przypadkach na łóżku znajdziemy kilka poduszek do spania, kołdrę i koc, które przykryte są różnego typu narzutami i dodatkowo dekorowane ozdobnymi poduszkami. Dodatkowo, by łóżko wyglądało jeszcze przyjemniej, pomiędzy materacem a dolną skrzynią (wcześniej wspominany boxspring) układa się niekiedy materiał, którego krawędzie są obficie obszyte dekoracyjną tkaniną. Tworzy ona falbanę sięgającą podłogi (ang. bed skirt). Aż by się chciało położyć na tak miękkim łóżku – tylko kto by to wszystko potem na nowo ułożył? 3. Przechowywanie garderoba /grafika: Julia Wilman W wielu mieszkaniach i domach znajdziemy szafy w zabudowie lub mniejsze i większe garderoby. Taki sposób na przechowywanie pozwala na wykorzystanie dużo większych przestrzeni niż nasze stojące na nóżkach szafy, które często zaczynają się powyżej poziomu podłogi i kończą dużo poniżej sufitu. Garderobę natomiast da się zapełnić półkami od podłogi do sufitu. Amerykańskie garderoby często znajdują się tuż przy łazience i są z nią połączone dodatkowymi drzwiami. Jest to bardzo wygodny pomysł – można wówczas pominąć zakładanie ubrania w zaparowanej łazience czy bieganie po zimnym mieszkaniu w samym ręczniku. 4. Wykładziny, wszędzie wykładziny wykładziny /grafika: Julia Wilman Amerykańskie domy odróżnia od naszych wszechobecność wykładzin. W sypialni, w salonie, na schodach, w przedpokoju, w korytarzu, tuż przy progu drzwi wejściowych, a nawet w wyjątkowych przypadkach w kuchni czy w łazience. Często są one utrzymane w jasnych kolorach, co może znacząco utrudnić pielęgnację i sprzątanie. Obecność wykładzin niekoniecznie jednak dyktowana jest kwestią gustu i przyzwyczajeń. Jak się okazuje, są one nierzadko wymagane ogólnymi przepisami i regulaminem budynków w niektórych miastach (np. w wielu mieszkaniach w Nowym Jorku). Osoby wynajmujące mieszkanie zobowiązane są w takim wypadku do wyłożenia podłogi wykładziną lub dywanami. Ma to służyć wyciszeniu mieszkań - głównie odgłosów tupotu nóg. Z jednej strony jest to dość duże ograniczenie w urządzaniu własnego mieszkania, z drugiej - brak wiedzy, że sąsiad z góry właśnie się przemieszcza z jednego pokoju do drugiego, jest całkiem miłą rekompensatą. 5. Zamiast firanek żaluzje w oknach /grafika: Julia Wilman W wielu mieszkaniach i domach w USA nie znajdziemy firanek, ale żaluzje i rolety. Pomysł ciekawy i minimalistyczny. Z jednej strony na roletach nie zbiera się tyle kurzu, co na zdobnych i suto drapowanych firankach czy zasłonach, z drugiej jednak - zakurzone i zabrudzone tkaniny wygodniej jest wyczyścić - trzeba je tylko zdjąć i wrzucić do pralki. Rolety i żaluzje natomiast pozwalają zasłonić okno zgodnie z naszymi potrzebami. Sprawdzają się zawsze wtedy, gdy chcemy skryć pokój przed rażącym słońcem - wystarczy, że zasłonimy jedynie część okna. 6. Okno w górę okna otwierane do góry /grafika: Julia Wilman Jedną z rzeczy, która najbardziej wyróżnia styl domów i mieszkań w USA są otwierane do góry okna. Wyglądają one bardzo stylowo, jednak mogą przysporzyć kłopotów, jeżeli będziemy chcieli przez nie wyjrzeć - trzeba się wówczas mocno pochylić. Nie wszędzie znajdziemy okna przesuwane do góry. Dla niektórych stanów typowe są okna przesuwane w bok. 7. Klimatyzacja i wiatrak pod sufitem żyrandol z wiatrakiem /grafika: Julia Wilman W cieplejszych regionach kraju nikogo nie dziwią klimatyzacje w domach. Dla wielu osób są one wręcz niezbędne i stanowią podstawowy sprzęt domowy, taki jak kuchenka czy lodówka. Trudno się jednak temu dziwić, skoro w niektórych stanach temperatury nawet przez tygodnie utrzymują się powyżej 30°C. Ochłodzenie mogą też przynieść montowane pod sufitem wiatraki, które dość często połączone są z żyrandolem. Z niektórych zwisają sznureczki, które służą do włączania i wyłączania (zamocowane na piaście, a nie na skrzydłach, więc sznureczek się nie kręci, a my nie musimy męczyć się z łapaniem go). Wiele osób uważa, że skoro mają już klimatyzację, to wiatrak jest już zbyteczny. Jednak jak się okazuje, oba te sprzęty mogą się uzupełniać. Wiatrak powoduje większy ruch powietrza w pomieszczeniu, więc może przyczynić się do jeszcze lepszego rozprowadzenia tego chłodnego, generowanego przez klimatyzację. Ważne tylko by nie mieć przy tym otwartych okien. 8. Gałki drzwiowe z zamkiem gałka z zamkiem /grafika: Julia Wilman Ciekawym pomysłem z amerykańskich mieszkań są nietypowe dla nas gałki drzwiowe z zamkami. Jak wyglądają? Od strony, od której potrzebujemy zaryglować drzwi, w środkowej części gałki (klamki) znajduje się część, którą należy wcisnąć. Zamek blokuje gałkę po przeciwnej stronie drzwi, więc nie musimy się obawiać, że ktoś nam wejdzie do toalety czy sypialni. By odryglować drzwi, trzeba już tylko przekręcić gałkę z takim wciśniętym zamkiem. 9. Zmielone resztki jedzenia młynek w zlewie /grafika: Julia Wilman Nasz ulubiony patent – młynek na resztki jedzeniowe zamontowany w spływie zlewu kuchennego. Koniec z problemem gnijącej żywności w śmietniku – wystarczy wszystko wepchnąć do młynka, zmielić i po sprawie. Te wyższej jakości mogą zmielić nawet twarde części warzyw czy kości z pieczeni. 10. Ładne łazienki bibeloty /grafika: Julia Wilman Niektórzy zauważają, że wielu Amerykanów niezwykle dużo uwagi przywiązuje do wystroju łazienki. Ozdabiane są różnego rodzaju figurkami, wazonikami i innymi drobiazgami, a niekiedy na ścianach zawieszone są obrazki. Nas to nie dziwi – w końcu skoro dbamy o wygląd całego mieszkania, to czemu mielibyśmy pominąć łazienkę? Oczywiście to wszystko, o ile lubi się obrazy na ścianach i bibeloty na półkach. 11. Ogromne kabiny prysznicowe kabina prysznicowa /grafika: Julia Wilman Dużo przestrzeni pod prysznicem to podobno świetny pomysł – człowiek o nic się nie ociera ani nie obija, a (ewentualna) zasłonka wisi tam, gdzie trzeba i nie przykleja się do ciała. Niby nic takiego oryginalnego, ale branie prysznica robi się od razu znacznie przyjemniejsze. 12. Osobne miejsce na pralkę pomieszczenie na pralkę /grafika: Julia Wilman Pralki znajdziemy w dwóch miejscach. Po pierwsze w (znanym nam też i w Polsce) oddzielnym pomieszczeniu w domu lub mieszkaniu. Zdarza się, że jest ono naprawdę niewielkie i mieści wyłącznie pralkę, która niemal opiera się o wszystkie jego ściany. Po drugie – w pralni wspólnej dla wszystkich mieszkańców jednego bloku. Taka pralnia mieści się zazwyczaj w jego piwnicy lub na parterze. To rozwiązanie ma wiele zalet – postawione tu pralki i suszarki to nierzadko profesjonalne maszyny przemysłowe, a brak tego urządzenia w mieszkaniu powoduje, że nie mamy hałasu i nie musimy się martwić o to, że zepsuta pralka zaleje lokal naszego sąsiada z dołu. Z drugiej strony rezerwowanie czasu na pranie, noszenie ubrań na inny poziom budynku, pilnowanie momentu, w którym pranie się skończy, żeby je zabrać z pralki i zwolnić miejsce dla innych – to wszystko może na początku mocno skomplikować codzienny tryb. Jesteśmy największym serwisem nieruchomości w Polsce Sprawdź Największy serwis nieruchomości w Polsce
Małgorzata Pieczyńska dzieli życie na dwa kraje - Polskę oraz Szwecję. Jej mąż, Gabriel Wróblewski, na co dzień mieszka w Sztokholmie, gdzie częściowo mieszka aktorka, która kursuje między stolicą Szwecji i Warszawą. W 2015 roku w rozmowie z serwisem Bankier.pl wyznała: "Żyję na dwa domy". Jak tłumaczyła, pracuje zarówno w Składające się z 50 różnych, ale połączonych Stanów, USA cieszy się wielką popularnością na całym świecie. Mieszanka kultur, owoc historycznej imigracji, wielkość i różnorodność terytoriów to tylko niektóre z walorów państwa. Miasta, czy raczej metropolie, zajmują ważną pozycję w światowym rynku luksusowych nieruchomości. Nowy Jork, miasto, gdzie wszystko jest możliwe, jest jednym z najbardziej rozchwytywanych, gdy mówimy o luksusowych apartamentach, szczególnie w prestiżowych dzielnicach jak Manhattan, Soho, TriBeCa, by wymienić tylko kilka. Chicago, kolebka bluesa i nowoczesnej architektury, cieszy się licznymi posiadłościami wysokiej klasy, podobnie jak elegancki Boston o anglosaskim stylu architektonicznym. Floryda tworzy kolejne ważne terytorium, z miastem Miami, symbolem morza, słońca i prestiżowych willi. Na zachodzie nie sposób nie wspomnieć o legendarnej Kalifornii reprezentującej amerykański sen: między wolnościowym San Francisco, technologią Doliny Krzemowej i kuszącym Los Angeles, wybór luksusowych nieruchomości jest bardzo szeroki. Dzielnica miasta aniołów, Hollywood to miasto kina, znane także z wystawnych willi; Bel Air i Beverly Hills to inne dystrykty miasta o międzynarodowej sławie.

Rynek pracy w USA Stany Zjednoczone już od wielu lat są jednym z najpopularniejszych kierunków emigracji zarobkowej wśród Polaków. Praca w USA jawi się jak spełnienie amerykańskiego snu. Wysoko rozwinięta gospodarka, multikulturowy kraj oraz ogromna otwartość – to wszystko daje nadzieję na spełnienie marzeń i rozpoczęcie pracy

Internetowa aukcja samochodu w USA może trwać zaledwie kilka minut. Trzeba być jednak czujnym i dobrze znać realia, by okazyjny zakup nie okazał się tzw. “wtopą”. Potem należy jeszcze dopełnić wielu warunków, aby auto bez szwanku dotarło na stary kontynent. Dlatego lepiej całą operację zlecić wyspecjalizowanej firmie. W USA działa ponad 170 domów aukcyjnych, które codziennie wystawiają na sprzedaż blisko 50 tys. aut. Dwa największe to IAAI i Copart. Jak mówią eksperci: IAAI to pełna “wolnoamerykanka”, Copart jest natomiast obwarowany różnymi regulacjami, ale przez to także lepiej zorganizowany. Obydwa domy prowadzą licytacje wyłącznie online. W każdym z nich jest około 150 tys. używanych aut na sprzedaż. Często są to pojazdy powypadkowe, zajęte przez komornika itp. Domy aukcyjne zamieszczają na swoich stronach zdjęcia każdego egzemplarza, ujmują ważne detale oraz dość szczegółowe opisy. Zawierają one informacje o cenie wyjściowej, numer ewidencyjny, dane techniczne, często też przebieg pojazdu. Zlecenie na Volvo XC60 Sebastianowi Pućkowskiemu z Kameleon Transport – przedsiębiorstwa od 12 lat sprowadzającego auta z USA – wystarczy rzut oka na fotografie zamieszczone na amerykańskiej stronie aukcyjnej, by stwierdzić, czy jest sens licytować dany samochód. – Na bazie wieloletniego doświadczenia już po kilku informacjach i pobieżnym oglądzie uszkodzeń maszyny jestem w stanie stwierdzić, czy auto warte jest swojej ceny i czy mogę ze spokojnym sumieniem polecić je klientowi – Sebastian Pućkowski bez fałszywej skromności mówi, że jeszcze się nie pomylił, ale dodaje. – Choć w przypadku wątpliwości decydujemy się na wynajęcie rzeczoznawcy, który przyjeżdża na miejsce na dokładniejsze oględziny pojazdu. Kameleon Transport rocznie sprowadza około 1000 samochodów, głównie z Ameryki. Tym razem otrzymał zlecenie na Volvo XC60. Sebastian Pućkowski zawęża obszar poszukiwań, wpisuje daty graniczne produkcji, od 2012 do 2017 roku i budżet jakim dysponuje klient oraz kilka innych istotnych danych. Można podać bardzo szczegółowe wymagania dotyczące np.: rodzaju silnika, napędu, dodatkowego wyposażenia, a nawet koloru. Wyskakuje ponad 20 rekordów. Po pięciominutowym przeglądzie ofert jest w stanie wybrać najlepszy egzemplarz. Licytacja ma się odbyć tego samego dnia za klika godzin. Kiedy lepiej odpuścić – Najważniejsze co trzeba ustalić zanim się do niej przystąpi, to stan prawny auta i rozmiar uszkodzeń – wyjaśnia Pućkowski z Kameleon Transport. – Sprawdzamy więc kto jest właścicielem samochodu. Na przykład firma ubezpieczeniowa to zawsze pewniejszy sprzedawca niż osoba prywatna. Koniecznie trzeba też sprawdzić historię samochodu. Za opłatą udostępniają ją odpowiednie amerykańskie agendy. Dla prywatnego odbiorcy to dużo ceregieli i dodatkowy koszt. Jako firma mamy wykupiony abonament i weryfikujemy historię w ramach usługi. Jeśli samochód miał poważny wypadek albo otrzymał tzw. “certificate of destruction” lepiej zrezygnować z licytacji. Podczas tej aukcji na stronie Copart pod młotek pójdzie ponad 100 samochodów. W licytacji w tym domu aukcyjnym mogą wziąć udział tylko licencjonowani dealerzy. Wybrane Volvo rocznik 2017 (w wersji T6) to pozycja z numerem 57. W Kameleon Transport liczą około minuty na licytację każdej maszyny. Te w bardzo złym stanie nie budzą niczyjego zainteresowania i aukcja zamykana jest już po kilku sekundach. O te atrakcyjniejsze konkurenci walczą dłużej. Przebitki ustalane są na podstawie wartości pojazdu i mogą być na poziomie np. 50, 100 czy nawet 250 dolarów. Kameleon Transport licytuje Volvo z firmą z Litwy. – Litwini i Węgrzy to nasi najczęstsi konkurenci. Interesują ich podobne auta, czyli marki lepszej klasy, młodsze roczniki, lekko uszkodzone, najlepiej z niedużym przebiegiem i “dobrymi” papierami. Dla porównania na przykład do Afryki kupowane są samochody tzw. “niebite”, ale starsze – wyjaśnia Pućkowski. Na co trzeba uważać? Firmie z Białegostoku udaje się kupić auto przebijając cenę wyjściową o 800 dolarów. Kiedy na ekranie pojawia się czerwony napis “Sold” oznacza to, że aukcja jest zakończona. Do wiadomości internautów podawana jest też suma za jaką sprzedany został samochód. Volvo poszło za 10 763 dol. (to kwota z opłatami Copart). Nabywca, zgodnie z regulaminem, ma teraz krótki termin na uiszczenie zapłaty i zabranie auta z placu w New Jersey. Przeważnie nie jest to więcej niż trzy dni. – Początkujący kupcy, niezorientowani w realiach aukcji, nie są w stanie tak szybko zorganizować transportu. Za nieterminowe odebranie auta płaci się karę. Niezapłacenie w czasie też zwiększa cenę o 2 proc. dziennie. – ostrzega Sebastian Pućkowski. – Korzystający z naszych usług nie muszą się o to martwić. Kameleon Transport dokonuje transakcji w imieniu klienta, który ma aż 7 dni na zwrot pieniędzy. Zajmuje się też odebraniem auta z placu aukcyjnego i przetransportowaniem go do kontenera w porcie. – Tu też jest pułapka, w którą często wpadają mniej doświadczeni w handlu autami z USA. Kierowca, któremu zlecamy transport do portu ma obowiązek sfotografować pojazd zanim załaduje go na lawetę. Wtedy odbierający ma jasność, czy w trakcie transportu samochód nie został dodatkowo uszkodzony, czy dotarł w wyjściowym stanie. Wydaje się, że to detal, ale właśnie w nich tkwi diabeł – dodaje Pućkowski. W przypadku wspomnianego Volvo trzeba było wykazać się dużym refleksem. Auto musiało opuścić plac tego samego dnia, kiedy zostało zlicytowane. Następnego było już w kontenerze na statku. Przygotowanie dokumentów przewozowych zajęło 48 godz. Po czterech tygodniach klient mógł już odpalić silnik.
Halloween w USA – sklepy z kostiumami i dekoracjami domów. Co roku na miesiąc przed Świętem Duchów pojawiają się jak grzyby po deszczu niezliczone ilości sklepów oferujących wyłącznie stroje i dekoracje na Halloween. I nie są to bynajmniej jakieś małe stoiska czy sklepiki przy centrach handlowych.
Start Wiadomości Dom w USA? Nowy 300-metrowy dom na Florydzie, z wyposażoną łazienką i kuchnią, z garażem i basenem można kupić za 150-170 tys. dol. – mówi Gazecie Prawnej Waldemar Wasiluk, prezes Coldwell Banker Commercial Polska. Firma ta prognozuje, że wkrótce ceny domów w Stanach Zjednoczonych przestaną spadać i zacznie się ich powolny wzrost. Dlatego zamierza z tego skorzystać i uruchamia specjalny fundusz nieruchomości, który będzie inwestował w domy na rynku amerykańskim. W Polsce, w okolicy dużego miasta, nie kupimy nawet używanego domu za kwotę 170 tys. dolarów. Od cenowego szczytu w 2006 roku domy w USA staniały średnio o ok. 35 proc., a działki przeceniono nawet o więcej niż połowę. Liczba podpisanych umów sprzedaży domów spadła w Stanach Zjednoczonych w październiku o 0,7 proc. i to – jak czatymy w Gazecie Prawnej – był pierwszy miesiąc od 2006 roku, w którym liczba transakcji kupna była większa niż rok wcześniej. Zdaniem ekspertów może to być przełom świadczący o tym, że wkrótce ceny w USA przestaną spadać. Dodane przez: Wiadomości z rynku Obejrzyj galerię zdjęć Łazienka Witaj gościuz Zainteresują Cię te tematy: całoroczne domy gotowe
eKY1.
  • hudu946v15.pages.dev/170
  • hudu946v15.pages.dev/59
  • hudu946v15.pages.dev/8
  • hudu946v15.pages.dev/55
  • hudu946v15.pages.dev/398
  • hudu946v15.pages.dev/140
  • hudu946v15.pages.dev/249
  • hudu946v15.pages.dev/243
  • hudu946v15.pages.dev/130
  • jak wyglądają domy w usa